Jak sobie poradzić z faktem, że bliska osoba odchodzi, umiera. Chyba nie ma takiej jednej receptury na ból. Wszystko zależy od wielu czynników. W tym roku odeszło kilka osób, które znałam, z którymi przebywałam, które były mi bliskie bardziej lub mniej, ale były to ważne osoby w moim życiu. W maju pochowałam jedną z najbliższych i najważniejszych mi osób, moją najukochańszą Babcie Irkę. Wczoraj miała imieniny, zawsze co roku spotykaliśmy się w gronie rodziny, żeby razem z nią świętować ten dzień, dzień jej imienin. W tym roku niestety nie zasiadła do stołu, choć wiem, że w tym dniu była z nami mentalnie.

Babcia chorowała, ale do końca była bardzo dzielna. Ostatnie 15 dni swojego życia spędziła w szpitalu. Byłam u Niej prawie codziennie w szpitalu, siedziałam przy jej łóżku i trzymałam, ją za rękę patrząc, na jej cierpienie. Mimo że też wewnętrznie cierpiałam, widząc ją taką bezradną i błagającą o ulgę nie okazywałam tego, jak bardzo się o Nią boję.

Byłaś najukochańszą Babcią, nigdy we mnie nie zwątpiłaś, mimo moich wielu pomyłek w życiu, wielu upadków, jakie zaliczyłam, zawsze wyciągałaś do mnie rękę. Nigdy mnie nie oceniałaś, zawsze próbowałaś tłumaczyć moje wybryki, fanaberie i złe wybory. Nauczyłaś mnie bardzo wiele. Byłaś moją ostoją. Dawałaś zawsze poczucie bezpieczeństwa. Mimo że Cię nie ma, wiem, że tam z góry nadal mnie chronisz. Wiem, że teraz jesteś, ze mnie dumną wiedząc, jak kieruję swoim życiem. Zawsze chciałaś dla mnie jak najlepiej, nie zawsze to doceniałam, ale pamiętaj, że Twoje rady nie poszły na marne. Kocham Cię i do zobaczenia moja najukochańsza Babuniu.