Miesiąc: luty 2017

Ty po prostu.

Po raz kolejny zwątpiłam w stosunki między ludzkie i po raz kolejny nie zamierzam przejść obojętnie wobec tego problemu, który dotyka bliskie mi osoby.

W ostatnich dniach spadły na Ciebie hejty i negatywne opinie innych, niektóre było od osób, które Cię nie znają, nic o Tobie nie wiedza, nie znają Twojej historii życia. Zasugerowali, się opinią innych nie zastanawiając się przez chwilę czy ta opinia jest prawdziwa, czy nie. Ocenili, Cię myśląc, że tym samym zniżysz, się do ich poziomu a Ty znów wszedłeś wyżej by dać im przykład, jakim należy być człowiekiem.

Ty nigdy nie kupiłeś taniej bajki żeby być takim jak Oni sami. Za to odnalazłeś się w inspiracji i różnorodności, żeby budować swoją wartość. Nie jesteś tacy jak wszyscy, jesteś wyjątkowy, bo wiesz, doskonale co uczy i kształtuje człowieka. Nigdy nie budowałeś własnej wartości przez bycie ofiarą. Pokonywałeś własne słabości i dzięki temu doszedłeś do tego, co masz teraz i z czego czerpiesz tyle radości. Nie sprzedawałeś własnych marzeń, żeby zyskać akceptację tych, co ich nie mają.

Nie jesteś złym człowiekiem i nikomu nic nie jesteś winien. Ty swoją ciężką pracą budowałeś to, z czego inni mogą teraz czerpać tyle przyjemności i realizować pasję. Jeszcze na dużo Cię stać, bo wiesz, że nie można się zatrzymać.

Bądź zawsze sobą niezależnie ile jeszcze spadnie na Ciebie obelg, bo bycie sobą jest najcenniejszą cechą, której tak bardzo brakuje większości społeczeństwa.



Moje spełnienie marzeń, które nie ma ceny.

Pierwszy rok bloga, 30 napisanych postów, motywacja do dalszego pisania. Niektórzy mnie pokochali za to, co piszę, niektórzy mnie jeszcze bardziej znienawidzili, z tego samego powodu są też tacy którzy przeszli obojętni. Pozostaje się przyzwyczaić, bo pisać nie przestanę.

Pewnego dnia, gdy życie trochę mnie pozamiatało i nie do końca wiedziałam jak sobie poradzić, jak odnaleźć siebie na nowo postanowiłam założyć bloga. Uznałam, że pisząc o swoich emocjach, zmartwieniach, radościach odnajdę się na nowo. Nie pomyliłam, się inwestując, w Małą Strefę Intymności zainwestowałam w siebie.

Pisząc, bloga tak naprawdę znalazłam drogę do swojego prywatnego schroniska, do którego powoli wpuszczałam i wpuszczam każdego z Was. Przez ten rok zrodziło się we mnie ogrom pozytywnych emocji, które chciałam i chcę Wam przekazywać. Nie zawsze każdy wpis wywoływał pozytyw, zdarzały się też momenty, gdy pisząc, zużyłam ogrom chusteczek, łzy spływały na klawiaturę, ale wiedziałam, że taki rodzaj rehabilitacji to kolejny krok w nowy rozdział zwany szczęściem”. Pisząc, bloga znajduję to, czego mi brakowało.

Mała Strefa Intymności to nie przypadkowa nazwa, pisząc, wiedziałam, że będę odkrywać swoją intymność, aby być autentyczną. Poprzez mojego bloga poznajecie mnie, moje życie, moją przeszłość i teraźniejszość.

Nadal chcę być tą samą kobietą z romantyczną duszą, która otwiera Wam drzwi do Strefy. Mam ogromną nadzieję, że moje notki pozwalają Wam też odnaleźć cząstkę samego siebie. Bo przecież moje pisanie to nie tylko emocję, które należą do mnie, ale również do Was. Dziękuje Wam za zaufanie.

Dziękuję wszystkim i każdemu z osobną, tym którzy są ze mną zawsze, ale również tym którzy pojawili się na chwilę. Dziękuję ludziom, którzy są moją motywacją i inspiracją. Dziękuję za Wasz czas i zrozumienie, które jest dla mnie bezcenne, że w całym tym szaleństwie dnia codziennego znajdujecie moment, aby zajrzeć do mojego świata, w którym emocję ubieram w słowa. Dzięki Wam wiem, że tego chcę i że to potrafię.

Sobie i Wam życzę, żebyście w moich progach wyczuwali gościnność i życzliwą atmosferę.

 

 



Pisanie jest rzeczą bardziej intymną niż łóżko.

Mój blog to 100% mnie i mojego życia. Moich przeżyć, doświadczeń, ale również wzlotów i upadków. Nie ma w nim udawania ani idealizowania. Ideałem będę, później teraz chce być prawdziwa.

Pewnego wieczoru postanowiłam Ci powiedzieć wszystko. Wszystko, co od lat zamknęłam w sobie. Słuchałeś, mnie w milczeniu trzymając mnie za rękę. Wsłuchiwałeś się w każde moje wypowiedziane słowo. Widziałam w Twoich oczach troskę, zakłopotanie, ale żaden inny wieczór nie był tak piękny, jak ten, w którym byłam tak rozpłakana. Rozebrałam się przed Tobą każdym słowem i gestem. Nie osądzałeś mnie, nie pocieszałeś, pozwoliłeś, abym wyrzuciła z siebie to wszystko, co przez lata skrywałam w sobie. Cały ten ból, cierpienie i moje omyłki, których w moich życiu było mnóstwo zbyt wiele jak na dość młody wiek.

Wiem ryzykowny krok, ale uznałam, że jeżeli dowiesz się o mnie całej prawdy to albo zostaniesz i nasz kontakt stanie się jeszcze lepszy, albo nie będzie go wcale. Nie żałuję tego, że zdecydowałam się powiedzieć całą prawdę bez kłamstw, zrobiłam, co mogłam, czekając na Twój ruch.

Pogubiłam się we wszystkim jak małe dziecko. Zapytałeś, się wtedy jak długo będę jeszcze rozpamiętywać rzeczy, które odeszły? Nie wiedziałam co Ci odpowiedzieć, bo przecież te rzeczy sprawiły, że jestem, teraz kim jestem, w jakiś sposób mnie ukształtowały.

Cały czas analizowałam Twoje słowa i postanowiłam zacząć wszystko od nowa i jestem Ci za to bardzo wdzięczna. Uczę się patrzeć na świat z realistycznego punktu widzenia. Nie wyobrażam sobie zbyt wiele. Nie robię już sobie złudnych nadziei, nie waham się. Nie oglądam się za siebie, nie wracam do przeszłości. Jeśli mówię, że to koniec to stawiam kropkę i idę dalej. Idę cały czas do przodu. Wyruszając, w nową podróż pozostaje cały czas sobą.

Teraz już wiem, że są tajemnice, którymi trudno się podzielić są też chwilę zmieniające wszystko. Dziękuję, że Cię mam.