Dumna każdego dnia

Kochana córeczko

Dziś odbierasz świadectwo (świadectwo z paskiem). Bardzo się cieszę, że kolejny rok szkolny za Tobą. Jestem z ciebie niezmiernie dumna, ale dumna jestem z Ciebie przecież każdego dni. Jesteś koleżeńska, empatyczna. Masz szacunek do ludzi, jesteś kreatywna. Interesuje Cię świat. Jestem z Ciebie dumna niezależnie od świadectwa ze średnią 4.0 czy 5.0. ponieważ cechy, które posiadasz, określają, kim będziesz w przyszłości. Przyszłości, w której będziesz miała do zrobienie o wiele więcej rzeczy i nic z tych rzeczy niezapisanych jest w żadnej podstawie programowej.
Życie to nie jest olimpiada ani szkolna klasa. W życiu liczą się pasje i relacje międzyludzkie. Na próżno ich szukać w ocenach szkolnych.



Kochany Tato

Stało się, dopadła Cię chora, której wszyscy obawiamy się najbardziej. Choroba, która w ciągu miesiąca zmieniła Cię w słabego, bezsilnego człowieka, którego trawił straszny ból. Ty taki silny, mocny jak dąb wymagałeś pomocy najbliższych non stop, wtedy nasza dorosłość zaczęła łapać nas za gardła i ściskać bezlitośnie. Wracałyśmy do domu i płakałyśmy z bezsilności, wiedząc, że nie możemy Ci pomóc i nic zrobić, aby to zmienić. Czułyśmy, że na naszych oczach dzieje się coś, czego nie chcemy.

Teraz już nie myślimy, że już nigdy, że już zawsze, że nie ma już odwrotu. Myślimy o tym, jak żyłeś i jak odszedłeś.

Byłeś Tato pełnym błędów i ludzkich słabości. Często nieprzewidywalnym i bardzo emocjonalnym człowiekiem. Traciłeś energię na rzeczy, na które nie miałeś wpływu, ale cóż taki byłeś, taki miałeś charakter.
Była i ta druga strona Ciebie, Twojego charakteru przejawiająca się w drobnych gestach i chęci pomocy wszystkim, którzy jej potrzebowali. Zawsze byłeś bardzo wrażliwy na krzywdy tego świata, szczególnie jeśli dotyczyło to dzieci.
Nie zostawiłeś nikogo w potrzebie, czego oznaką są ludzie, którzy Cię dziś żegnają Tato. Większość tych osób, które tu są, coś Ci zawdzięczają.
Często nasze relacje, to była kręta, wyboista droga pełna emocji, złości, ale na jej końcu zawsze, ale to zawsze wiedziałyśmy, że możemy na Ciebie liczyć i, że oddasz nam tą przysłowiową ostatnią koszulę, żeby nam pomóc.
Nauczyłeś nas szczerości, lojalności, sprawiedliwości za te cechy często przychodzi nam płacić wysoką cenę, ale wiemy, że warto.
Zawsze chciałeś chronić najbliższych przed złem i niebezpieczeństwem tego świata. Strasznie nas to denerwowało, Twoja nadopiekuńczość była męcząca. Teraz rozumiemy Twoje obawy, gdy same jesteśmy matkami.
W ostatnich dniach bardzo martwiłeś się o mamę, powiedziałeś mi w niedzielę – Pamiętaj aby mamie niczego nie brakowało. O to nie musisz się martwić, zadbamy o nią, najlepiej jak tylko potrafimy.
Swoje wnuki kochałeś do szaleństwa, oszalałeś wręcz na ich punkcie na swój własny sposób, ale przecież w szaleństwie jest metoda.
Gdy przyszło nam dzwonić z informacją o Twojej śmierci, większość ludzi nie dowierzała, że to już koniec, ale też większość z nich mówiła, że byłeś człowiekiem charakternym o złotym sercu. Byłeś przyjacielem, starałeś się ludzi nie zawodzić, mimo że ludzie często Cię zawodzili.

Nie mówimy, żegnaj Tato, lecz do miłego, my też, gdy przyjdzie nasz czas, wyruszymy w tę ostatnią drogę i z pewnością się tam spotkamy.



Gdybym odeszła….

Często rozmawiam z moją już dorosłą córką. Odczuwam wrażenie, że czuje do mnie żal, że nie odeszłam od męża, wtedy kiedy powinnam powiedzieć sobie STOP.

Wiem, że jej miłość do ojca przeplatała się z nienawiścią do mojego męża. Nasze małżeństwo od początku było skazane na niepowodzenie. Wtedy kompletnie tego nie widziałam lub nie chciałam widzieć. Przecież oby dwoje mieliśmy inne aspiracje. Nie szanowaliśmy się wzajemnie. Kłótnie, awantury. Błaganie na kolanach i godzenie się w łóżku. Wpadliśmy w spiralę, w której się zaplątaliśmy tak bardzo, że nie umieliśmy już inaczej żyć. Kłótnia zawsze kończyła się seksem. Przez chwilę było to nawet zabawne, ale tylko przez chwilę. Toczyliśmy ze sobą ciągłą walkę. To nie mogło się udać, to nie mogła sprawić, że będziemy ze sobą szczęśliwy, bo przecież nie byliśmy szczęśliwi od samego początku. Wydawało nam się, że jest fajnie, bo mamy siebie, mamy dom i mamy rodzinę a tak naprawdę nigdy do siebie nie pasowaliśmy. Tworzyliśmy iluzję miłości, w którą wciągnęliśmy nasze dziecko.

Gdybym odeszła byłabym szczęśliwa i Ona też.



Trudny moment

Trudne momenty dotykają każdego z nas. Potrafią w jednej chwili przewartościować nasze życie. Zburzyć wszystko, co sobie zbudowaliśmy i do czego przywykliśmy. Trudne momenty sprawiają, że stajemy prawdą przed sobą.

Zazwyczaj siedzimy, zadręczamy się myślami, płaczemy i czujemy niemoc. Niestety tak właśnie zareagowałam i reagowałam w momencie jednego z najtrudniejszych momentów w moim życiu. Szybko jednak się otrząsnęłam po pierwsze, nie miałam wyjścia, a po drugie od razu chciałam coś zmienić, aby nie czuć bólu. Zaczęłam wyciągać wnioski z tego, co mnie spotkało. Ta lekcja pozwoliła mi się jeszcze lepiej poznać. Dzięki temu, że odkryłam siebie i swoje możliwości zaczęłam się rozwijać.

Oczywiście byłabym hipokrytką jak bym napisała, że nie miewam problemów, bo tak nie jest. Problemy były, są i będą i jestem tego całkowicie świadoma. Jeżeli pojawi się u mnie problem to od razu, szukam jak najwięcej opcji i możliwości. Z planu, A który nie wypalił, przechodzę automatycznie do planu B. Uczę się, czytam, szukam inspiracji i działam.

Teraz już wiem, że jak los nam coś zabiera prędzej czy później wypełnia pustkę nowym, lepszym. Codziennie jestem wdzięczna za to, co mam, nie jestem roszczeniowa wobec całego świata. Codziennie dziękuje za ludzi których mam obok siebie. Uczę się dziękować za każdą trudność i kryzys w moim życiu.



Piękna czy normalna

Po pięciu latach od rozstania, wraca “przeszłość”. Dzwoni zadając pytanie czy może wejść na kawę? Czy jest możliwe wypicie kawy z piękną kobietą bo normalną ma w domu?!

Rozstanie z “przeszłością” było dla mnie jak tsunami i mimo, że woda już dawno opadła nadal czuję smród i brud.

Te pięć lat pokazały, że osiągam swoje małe sukcesy prywatne i zawodowe, przez co staje się jeszcze bardziej doskonała. Sprawia to, że “przeszłość” uświadamia sobie, że wcale nie byłam aż taka zła i beznadziejna. Zaczyna analizować czy być z piękna czy normalną.

A może “przeszłość” obmyśliła sobie doskonały plan, że w domu będzie grał rolę idealnego narzeczonego a po godzinach rolę kochanka?

Nie przypuszczałam, że tak szybko to napiszę ale żal mi Ciebie kobieto bo jesteś z mężczyzną, który uważa, że jesteś nudna czyli “normalna”. Mieszkanie z Tobą jest dla niego szpitalem polowym, w nim się regeneruje. Patrząc na Ciebie nudna Madonną przypomina sobie “przeszłość” którą chciałby ponownie zaliczyć do “przyszłości”. Nie masz w sobie kobiecości ale za to masz miłość do zwierząt. Zawsze coś.

Nie powinnam Ci dawać rad ale to zrobię bo mimo, że jesteś głupia to nie zasługujesz na to. Jeżeli Twój mężczyzna nie jest w stanie widzieć w Tobie towarzyszki życia a jednocześnie tej z którą może szaleć w nocy i nie widzi w Tobie tych dwóch aspektów naraz to znak, że czas na seksuologa no chyba, że chcesz być notorycznie zdradzana. TWÓJ WYBÓR. KARMA WRACA!!!

P.S

Przytoczę słowa mojej przyjaciółki: “przyjaciółką jesteś idealną ale za wroga bałabym Cię mieć”.



Kochana córeczko

Czas tak szybko przemija. Zdecydowanie za szybko. Wszystko jest tak ulotne. Niedawno byłam małą dziewczynką a, teraz jestem mamą już dorosłej córki. Nadal jestem jednak córką dla swoich rodziców. Wiem, że kochają mnie nad życie. Okazują mi tę miłość, każdy z rodziców na swój sposób, ale zawsze czuję to za każdym razem, jak się z nimi widzę.

Zawsze chciałam, abyś była tak mocno kochana przez nas, jako rodziców jak ja. Niestety nie byłam w stanie stworzyć dla Ciebie takiej rodziny, ale nie żałuje tego, że związałam się z Twoim tatą, chociaż by dlatego, że owocem tej miłości jesteś Ty, coś najwspanialszego co mnie w życiu spotkało. Starałam się i staram Cię chronić za nas dwóch, ale wiem, że nie jestem w stanie uchronić Cię przed rozczarowaniem, smutkiem, łzami.

Wiem, że zasługujesz na prawdę i lojalność. Nigdy nie daj sobie wmówić, że półprawda jest prawdą. Pamiętaj, że nikt nie jest wart tego, abyś się dla kogoś poniżała, rezygnowała ze swoich pasji i z wartości jakie w sobie masz. Uwierz mi, coś o tym wiem. Wiem, że miłość się kończy, wtedy kiedy jest nieodpowiednia. Dobra miłość nie kończy się nigdy. Ważne, abyście oboje o nią dbali. Nie rezygnuj też dla miłości z przyjaźni.

Masz cudownego chłopaka. Oby dwoje pokazujecie, że miłość to nie zabawka. Zazdroszczę Wam tego w tak młodym wieku. Ja niestety bawiłam się miłością i grałam w grę zwaną “niedorosła miłość”.



Święta bez świąt

“Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”

Coraz bardziej zaczynam odczuwać izolacje, a tu za chwileczkę Święta Wielkanocne, które będą w tym roku inne niż kiedykolwiek dotychczas. Od kiedy wyprowadziłam się z domu rodzinnego (minęło 20 lat) prawie każde święta spędzałam z rodzicami. Łza mi się w oku kręci, ale wiem, że nie zmienię tego i tak musi być.
Mimo że jest to bardzo trudny okres, to cieszę się faktem, że moi bliscy są zdrowi i, mimo że nie mogę z nimi spędzić tego czasu, to cieszę się, że ich mam.

Kochani czytelnicy to nie jest normalny rok. W okresie pandemii musimy, przestrzegać nałożonych ograniczeń. Ważne, aby w tym trudnym dla nas czasie przesyłać uśmiech, wspierać się. Wam i waszym bliskim życzę dużo zdrowia, bo ono było i jest najważniejsze, o czym się właśnie przekonujemy. Wytrwałości na każdy dzień w okresie Świąt, jak i po Świętach. 



Obudźmy się… wszyscy.

“… Chciwi zysku, daliśmy się pochłonąć rzeczom i oszołomić pośpiechem. Amen…”

Dziś u jednego za swoich znajomych na Facebook przeczytałam ten wpis, bardzo mocno utkwił mi on w głowie. Jakże to prawdziwe, nie sądzicie?!

Uniwersytety, szkoły, firmy zostały zamknięte. Część osób pracuje zdalnie online. Całkowicie został zaburzony nasz codzienny rytm dnia. Zostaliśmy skazani na siedzenie w domu i przebywanie ze sobą 24h na dobę. Dla większości z nas jest to dość nietypowa sytuacja.

Przyszło nam odrobić lekcją pokory. Znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia. Czujemy, jak byśmy wjechali do tunelu, w którym jest ciemno i od razu zadajemy sobie pytanie, co zrobić, aby się z niego wydostać, żeby zobaczyć światełko na końcu tunelu?

Jak uda nam się wydostać z tego tunelu czego nas to nauczy? Myślę, że każdy powinien sam sobie odpowiedzieć na to pytanie. Sama osobiście uważam, że nic nas to nie nauczy. Świat przez pewien czas po pandemii nie będzie taki sam i tak samo my ludzie przez pewien czas nie będziemy tacy sami. Ta cała sytuacja, sprawi, że będziemy bardziej czujni i ostrożni, ale nie przestaniemy narzekać, oskarżać i obwiniać.



Nie wypuszczaj mnie z rąk

Miłość i przyjaźń to dwie najważniejsze wartości w życiu każdego człowieka. Są tacy, którzy za priorytet stawiają miłość. Uważają, że nie ma piękniejszego uczucia niż prawdziwa, szczera miłość. Są i tac,y którzy uważają, że miłość z czasem przemija lub traci na sile, a przyjaźń zostaje na całe życie.

Ja uważam, że nie ma większego farta w życiu, niż takie, gdy ma się u swojego boku ukochaną osobę i przyjaciela jednocześnie. Taki związek daje dużo radości. Znacie się od podszewki, wiecie, kiedy sobie zejść z drogi jak zaistnieje taka konieczność. Wiecie też, kiedy druga osoba potrzebuje wsparcia, otuchy, ciepła.

Każdy związek (niezależnie ile trwa) zostaje zweryfikowany przez prozę życia. Zdarza się, że najbardziej zakochani w sobie ludzie się rozstają. Nagle przestają widzieć zalety,  w ich głowie roi się od wad partnera.

Związek z przyjacielem to dość ryzykowna inwestycja, gdyż na pewno zmienia się wtedy charakter znajomości. Cały pic polega na tym, aby biorąc za i przeciw umieć stworzyć idealny związek oparty na przyjaźni i miłości. Udaje się to niestety nielicznym.



Koniec Starego Roku

Kończy się Stary Rok, a tym samym kończymy kolejną zapisaną kartkę naszej własnej historii. Dla jednych był to bardzo dobry i udany rok a dla innych był to rok pełen rozczarowań i nieprzewidzianych zwrotów akcji.

Jak to mówią nowy rok więc czas na nowe postanowienia. Ja jednak takich postanowień nie robię. Po pierwsze nie jestem konsekwentna, a po drugie od jakiegoś czasu żyje tu i teraz i cieszę się tym, co mam tu i teraz.

Jedynie czego sobie i wszystkim, których kocham, życzę dużo zdrowia, ponieważ jak jest, zdrowie jest wszystko. Jest uśmiech na twarzy, jest pozytywne myślenie, jest chęć do życia i realizowania swoich pragnień i marzeń.

Żegnając Stary Rok, robimy podsumowania tego, co nam wyszło, czego dokonaliśmy, co zwiedziliśmy oraz to, co zrealizowaliśmy. Ja żegnając małym krokami Stary Rok, przede wszystkim chciałam podziękować mojej córce, która zawsze we mnie wierzy, która jako jedyna wie, co jest dla mnie najlepsze (nawet ja tego nie wiem). Dziękuję mojej siostrze za to, że będąc dojrzałymi kobietami, umiemy ze sobą rozmawiać, wspierać i wiedzieć, że mamy siebie niezależnie od tego, jak bardzo nas życie sprowadzi do parteru.

Dziękuję bardzo mojemu przyjacielowi za to, że go mam. Za poczucie bezpieczeństwa, którym mnie otacza, za niezliczone godziny rozmów. Za wspieranie mojego poczucia wartości, przez co mogę realizować skutecznie moje plany i cele oraz marzenia.

Nie jestem w stanie podziękować i wymienić każdą osobę, która coś wniosła w moje życie przez ten cały rok. Wiem, że nie byłabym w stanie zrealizować tylu rzeczy bez wsparcia życzliwych mi osób, przyjaciół czy rodziny. Jestem wzruszona i ogromnie wdzięczna wszystkim, którzy dobrze mi życzyli, którzy byli ze mną myślami, wspierali mnie dobrym słowem.

I ostatnie podziękowanie. Dziękuję Życiu za wielość doznań, okoliczności, okazji, sytuacji, za ludzi, za sprawy, za przeżycie i za życie.

Happy New Year 2020.