Kategoria: Perfekcyjne niebieskie oczy

Powrót z inspiracją

Witajcie Moi kochani czytelnicy. Dałam Wam trochę od siebie i swoich wpisów odpocząć. Mam nadzieję, że choć trochę wam brakowało wpisów które, dla was przygotowywałam do czytania. Potrzebowałam takiego resetu od bloga, aczkolwiek nie zapomniałam o nim, ponieważ ten blog jest tak jak już kiedyś pisałam częścią mojego “nowego życia” które, musiałam zacząć 3 lata temu.

Oczywiście, żeby blog żył, potrzeba nie tylko moich wpisów, ale też waszej obecności na nim. Często spotykam się z pozytywnymi komentarzami na temat MSI, ale są też tacy co, pewnie cieszą się, że przestały się tu pojawiać wpisy, ale cóż, pociesze was, wróciłam.

Mam również nadzieję, że ta przerwa nie spowoduje, że mój blog będzie jak rozbity dzbanek który, niby sklejony, a jednak już nie taki sam jak kiedyś. Zostawiłam bloga w bardzo dobrej “kondycji” i powracam na bloga który, bardzo fajnie jest pozycjonowany dzięki wam.

 



Zakochanie z 365 dniowym zauroczeniem

Od kilku dni mieliśmy okazję na każdym kroku spotykać pięknie ustrojone witryny sklepowe, sklepy i inne miejsca wypełnione kolorowymi serduszkami w dużą przewagą serc w kolorze czerwonym a, to wszystko za sprawą wczorajszego święta zwanego Walentynkami. Restauracje wypełnione zakochanymi parami trzymającymi się za ręce, patrzących sobie w oczy i wyznających sobie miłość, Dużo też osób w dniu, wczorajszym otrzymała kolorową karteczkę z podpisem “Twoja Walentynka”  “Twój Walenty”.

Ile par na świecie tyle sposobów na spędzenie tego dnia tak, aby stał się on dniem wyjątkowym dla ukochanej czy ukochanego. Mimo że, cały świat obchodzi to święto to jednak nie każdy, jest zwolennikiem jego. W moim gronie zauważyłam, że ludzie są podzieleni na trzy grupy. Są Ci co, nie cierpią tego święta, ponieważ nie lubię, nie chcą lub nie mają z kim. Są też tacy, co obchodzą to święto, gdyż są szczęśliwie zakochani, wręczają sobie drobne prezenty, aby pokazać i uświadomić drugiej osobie jak bardzo jest ważna. Jest też grupa moich znajomych która, mimo że jest szczęśliwie zakochana to, nie celebruje tego święta, ponieważ wychodzi z założenia, że walentynki można obchodzić każdego dnia i każdego dnia można drugiej połówce pokazać, jak bardzo jest wyjątkowa.

Ja, osobiście do tego święta podchodzę z przymrużeniem oka, ale uważam, że jest to miłe święto, gdyż przy natłoku codziennych obowiązków ciężko czasem znaleźć czas na wspólne chwile, aczkolwiek jeżeli nam na kimś zależy, to nawet w najbardziej trudny dla nas dzień można znaleźć, choć chwilę na ukochanej osoby.

Miłość i wyznawanie miłości jest trudną sztuką, ale trzeba kochać tą, jedyną osobę przez 365 dni w roku, mając przy tym świadomości, że kochając drugiego człowieka, trzeba cały czas pracować nad sobą.



Ile mam lat…

Ile mam lat? Koło 40-ki świeżym oddechem. Nie posiadam już figury dwudziestolatki, trud podróży jaką, przebyłam przez te, wszystkie lata ukształtował moje ciało i nie mam się czego wstydzić. Może, nie jestem idealna, ale mistrzowsko opanowałam sztukę kochania dziecka, rodzinę i przyjaciół.

Ile mam lat? Jestem, w wieku, w którym patrzy się na świat spokojniejszym okiem. Jestem, w wieku gdzie miłość przeplata się z żądzą namiętności i oazą spokoju.

Ile mam lat? Czy to ma znaczenie, czy mam dwadzieścia, czterdzieści czy sześćdziesiąt liczy się przecież wiek który, sama czuję. Jestem przede wszystkim, w wieku gdzie chce się żyć bez strachu, żyć, w wolności. Jestem, w wieku, w którym mogę wykorzystywać swoje doświadczenia. Mam wystarczająco tyle lat, by żyć pełnią życia po swojemu. Mogę robić co, chcę i czuć to, co chcę.

Ile mam lat? Jestem, w odpowiednim wieku gdzie umiem odnaleźć się pomiędzy dwoma pokoleniami. Jestem na takim etapie gdzie, w końcu zaczynam rozumieć, że każda osoba która, pojawiła się, w moim życiu nie pojawiała się przypadkiem. Każda z tych osób miała swoją odpowiednią rolę. Jedni mnie wykorzystywali, inni mnie wystawiali na próbę, ale byli i tacy którzy, mnie kochali i uczyli jak żyć. Pojawiali się też ludzie którzy, pokazali mi, że jestem wyjątkowa i, że wszystko, co robię, ma sens.

Ile mam lat? Jestem, w takim wieku gdzie zdobywa się szósty zmysł który, pozwala mi iść dalej, zachować spokój i godzić się z życiem. Mimo że, pojawiają się z wolna kurze łapki i cellulit co czyni mnie bardziej, piękniejszą i dojrzalszą, ale przy tym bardziej ludzką i prawdziwą.

Teraz jestem bardziej sobą niż kiedykolwiek przedtem.



Anioł powiedział naiwna i pogłaskał po głowie

Kiedyś Krystyna Prońko wylansowała utwór „Jesteś lekiem na całe zło”. Tytuł piosenki można przełożyć na swoje życie, przecież każdy z nas, w życiu przechodzi chwilę szczęśliwe, ale też chwilę zwątpienia, czy załamania, ale najważniejsze, w tym wszystkim to mieć kogoś do kogo można skierować właśnie te słowa “jesteś lekiem na całe zło”. Jaką siłę mają te słowa, wie tylko ten który, ma u swojego boku taka osobę, takiego „anioła stróża” który, jest zawsze niezależnie od sytuacji, dni czy pory roku. Jest zawsze i wszędzie.

Piękne uczucie kiedy, można chłonąć chwile z taką osobą, całym sobą. Wtulając się, w taką osobę, czuć jego siłę ramion. Te, chwilę są takie idealne, wypełnione radosnym spokojem, pewnością, że wszystko może być, w porządku. Nie ma piękniejszego uczucia jak pozwolić „aniołowi” ułożyć wspólny plan podróży zwanej życiem. Pozwolić mu się zatroszczyć o wszystko, co będzie potrzebne do przetrwania. On potrafi przewidzieć niespodziewane sytuacje z którymi, można się spotkać po drodze.

Mieć „anioła” obok który, zrobi wszystko dla mojego dobra, nigdy mnie, nie zawiedzie, dając poczucie bezpieczeństwa. W nim jest bardzo dużo zwyczajności, ale  też codziennej troski o najprostsze sprawy. Ufam mojemu „aniołowi”, gdy coś mi obieca, zrobi to. Jest lojalny wobec mnie. Dba o ludzi, bo jest prawdziwym „aniołem ludzkich serc”.

Dużo rozmawiamy. Wiem, że cokolwiek powiem, zostanie zrozumiałe. Przy nim mogę mieć prawo do wszystkich moich uczuć, wątpliwości oraz moich lęków i pomyłek. Mogę być sobą i jestem  w pełni akceptowana.

Podstawą to uwierzyć w „anioła” i wiedzieć, że ma Twoje oczy.



Świąteczny czas

Mała Strefa Intymności już drugi rok gości, w waszych domach, w ten świąteczny czas. Jest mi ogromnie miło, że jesteście ze mną a ja mogę być dla was.

Niestety aura, w niczym nie przypomina świąt i pory zimowej. Wszystko się niestety zmienia nawet pogoda. Niezmienna jest jednak atmosfera przedświąteczna która, towarzyszy każdemu z nas, można odczuć ją, w domach, w których każdy, przygotowuje się na swój sposób. Mimo że, są to tylko trzy dni świąt, przygotowujemy się do nich już na początku grudnia. Ostatnimi czasami świata stają się wielką akcją marketingową i na to nie mamy wpływu, ale ważne jest to, żeby, w tym całym obłędzie nie zapominać o tradycji która, wiąże się ze świętami. Największe znaczenie ma sama Wigilia, opłatek, 12 potraw, ubrana choinka, kolędy i prezenty, a także niezapomniana atmosfera rodzinna która, w całym tym połączeniu wytwarza baśniowy urok świąteczny.

Ja co roku, w okresie świątecznym staram się, sięgać pamięcią do okresu dzieciństwa jak to było kiedyś i próbuję odtworzyć smaki, zapachy i tradycję. Uwielbiam ten czas, czas wspomnień i towarzyszących przy tym odczuwanych emocji. Choć obecne święta różnią się bardzo od tych sprzed kilkunastu lat, chociażby zapachem mandarynek czy pomarańczy to nie zmienia faktu, że dla mnie to jest nadal nieodłączny elementy związany z aromatem świąt.

Moi drodzy życzę wam, w te święta ciepłych chwil, w gronie rodziny. To też doskonały czas na budowanie tego, co najważniejsze, czyli szacunku, zaufania. Życzę wam również, abyście umacniali swoje więzi rodzinne i przyjacielskie oraz, abyście optymistycznie patrzeli na nadchodzące “jutro” .

 



Ciotka Klotka mówię Wam jest najlepsza jaką znam

Nie da się ukryć, że najważniejsza na świecie jest zawsze mama, nikt nie jest, w stanie zastąpić nawet, w najmniejszym ułamku mamy, Dla maluszków mama jest kimś, kto kołysze do snu, czyta bajki, przytula, karmi, pociesza. Jest obecna 24 na dobę. Ważna i zarazem kochana może okazać się ciocia i nie ma to znaczenia czy jest to “prawdziwa” ciocia, czy “przyszywana”.

Można być ciocią, w różnym wydaniu. Można być zazdrosną ciocią, ciocią na dystans, ale można też być ciocią przyjaciółką, która będzie lekiem na całe zło. Takiej cioci można się zwierzyć z problemów i mieć pewność, że nikomu nie powie. Można się poskarżyć na rodziców, czy też opowiedzieć o swojej pierwszej miłości. Można jej się, poradzić wiedząc, że, zawsze na wszystko znajdzie rozwiązanie.

Jestem ciocią  tą bliską z którą, wiążą więzi krwi, ale też jestem ciocią “przyszywaną”. Tak naprawdę większość z tych moich kochanych urwisów jest już dorosła bądź prawie dorosła. Nie potrzebują już tak tej swojej “starej ciotki”, ale wiedzą, że, zawsze mogą na mnie liczyć.

Jestem ciocią i lubię nią być. Od kilku dni do mojej gromadki “kochanych serduszek” dołączył mały aniołek któremu, też chcę ofiarować swoją miłość, ciepło i czas. Bo wiem, że, najfajniejsza ciocia to nie ta, co obdarowuje prezentami czy upominkami, bo co po zabawkach które, się psują czy po czekoladkach które, się zje. Dzieci potrzebują takiej cioci która, zawsze znajdzie czas na zabawę, rozmowę, która, przytuli i zawsze poda pomocną dłoń. Świetna zabawa i miło spędzony czas na zawsze zostaje, w pamięci dzieci.

Od wychowania są rodzice, a ciocia uczy jak wychowywać rodziców.

Ten wpis dedykuję mojemu najmłodszemu słodziakowi “A”.

 



Pieprzonych cudów nie ma

Po raz kolejny na swoim blogu wracam do tematu: Czy ludzie się zmienią?

Temat ten wydaje mi się bardzo interesujący, ponieważ obserwuję ludzi, dużo czytam i przebywam, w szerokim gronie znajomych, w którym dużo rozmawiamy, dzielimy się swoimi przeżyciami. Każdy z moich znajomych jest na różnym etapie życia. Są małżeństwa, są pary, są rozwiedzeni i są single. Każdy z jakimś bagażem doświadczenia, każdy z inną historią życia.

Ludzie na pewno sami z siebie się nie zmienią. Zmienia ich otoczenie i życie oraz to, co ich w życiu spotyka, ale nikt nie zmienia się tak po prostu. Ludzie się nie zmieniają, bo to wymaga zatrzymania i refleksji nad sobą. Ciężko przecież przyznać się do tego, że to coś z nami może być nie tak. Nie widzimy u siebie błędów, wad i niedociągnięć. Ludzie się nie zmieniają, bo to wymaga poświęceń i wyrzeczeń, a przecież wychodzimy z założenia, że to nie my powinniśmy się zmieniać. Ludzie się nie zmieniają, czasami dorastają i czasami przestają też robić coś głupiego i niedobrego. Przecież alkoholik już zawsze będzie alkoholikiem, ale niepijącym, Zdradzający zawsze będzie zdradzał, tylko będzie bardziej ostrożny.

Nie oczekujmy cudów. Pieprzonych cudów nie ma.

 

 

 



Powrót do pisania

Trochę mnie z wami moi drodzy czytelnicy nie było, ale obiecuję wam, że pisać nie przestanę. Tak jak pisałam, mój blog jest bardzo ważnym elementem mojego życia.

Ten czas, w którym, nie byłam aktywna tu, nie był, czasem zmarnowanym. Trochę czasu poświęciłam na odświeżenie mieszkania które, dzielę z moją córką, a, że jestem z tym sama, trochę czasu mi to zajęło, aczkolwiek mogłam liczyć na pomoc przyjaciół i ktosia, ale mimo wszystko musiałam wszystkiego dopilnować osobiście.

W międzyczasie miało miejsce też bardzo ważne wydarzenie, w którym brałam udział, a mianowicie ślub mojej najwierniejszej i najukochańszej przyjaciółki, ale o tym na pewno dowiecie się, śledząc bacznie, mojego bloga. Podzielę się z Wami przeżyciami które, towarzyszyły mi, w tym dniu tym, bardziej że, byłam tam nie tylko jako przyjaciółka, ale również jako świadkowa.

Uczestniczyłam też przez 3 dni, w największej wakacyjnej imprezie edukacyjnej, w Warszawie. Oczywiście i tym się z Wami podzielę, ponieważ myślę, że nie każdy z was miał okazję, w ten sposób poszerzać swoją wiedzę. W czasie wolnym zwiedzałam stolicę i też chce się podzielić tym z wami.

Również chce się podzielić z wami swoim odczuciem związanym ze zmianami, jakie nastąpiły, w moim i córki życiu.

Dni mijały dość szybko, szarość dnia codziennego i proza życia. O tym wszystkim w kolejnych wpisać, w Małej Strefie Intymności.



04 maja.

Jutro przypada dzień moich imieniny. Postanowiłam trochę przeanalizować sens tego imienia. Bardzo lubię swoje imię i muszę przyznać, że chyba nabyłam pewne cechy charakteru wraz z nadanym mi imieniem przez rodziców. Czy imię ma na nas wpływ? Próbowałam znaleźć na to odpowiedź.

Osoba o moim imieniu jest zdecydowana i szybka w działaniu, jak również dążąca do tego, aby jej było na wierzchu. Ma w sobie coś z choleryka i nie pozwoli sobą rozporządzać. Z taką szaloną choleryczką nie wytrzyma pierwszy lepszy mężczyzna. To musi być spokojny, cierpliwy i uległy człowiek. Jeżeli chodzi, o relację z mężczyznami dziewczyna o tym imieniu na początku bywa dość agresywna wobec adoratorów, nie jest słodką i delikatną osóbką, za jaką ją biorą mężczyźni. W sferze seksualnej jest wyrachowana i bardzo pewna siebie. Często też rywalizuje, z mężczyznami pokazując im swoją niezależność i samodzielność. Jest zaborcza i przekorna.

Jeżeli chodzi, o życie towarzyskie jest osobą uśmiechniętą i radosną. Lubi towarzystwo i życie na wysokich obrotach. Łatwo dostosowuje się do otoczenia, ale nie ulega wpływom innych ludzi. Ceni sobie każdego swego przyjaciela. Jest wobec niego uczciwa, lojalna i oddana.

Dziewczyna o tym imieniu od najmłodszych lat próbuje rządzić i przejąć stery gdziekolwiek się znajdzie. Często kieruje się intuicja, ale też stawia na inteligencję i doświadczenie. Wybiera zawody, które pozwalają jej działać i rywalizować, ponieważ nie usiedzi, spokojnie za biurkiem wpatrując się monotonnie w cyferki na monitorze.

Muszę stwierdzić, że wszystko się zgadza. Osoby, które mnie znają, myślę, że też uznają, że jest 100% tego we mnie.

 

 



Księżniczka odpychająca mężczyznę.

Jaką jestem kobietą? Hmm tu pole do popisu zostawiam Wam Panowie. Mimo że jestem kobietą i powinnam, się solidaryzować z innymi kobietami to powiem, że jestem w tej sprawie inna”. Większość kobiet jest wkurwiająca.

Kobieta szuka księcia z bajki, współczesnego supermena a jak go już znajdzie to nagle nie chce mu usługiwać, przestaje dbać o sobie. Z kocicy staje się zwykłą szarą myszą, która nie ma apetytu na życie. Nic jej się nie chce, zmęczenie zawsze bierze górę, Skupia się na własnym komforcie. Ciągle strzela Focha o byle co. Nie chce jej się ruszyć dupy z domu, jest pesymistką i tym zaraża swojego faceta. O sferze seksualnej nie wspomnę, bo tu bym za mocno chyba popłynęła w ocenie takich kobiet. Powiem, tylko że na początku, aby, zdobyć faceta byłaby, w stanie robić piruety na jego penisie a po zdobyciu już tego upragnionego (odebranego innej) nagle nie lubi podejmować wyzwań, nie ma w jej życiu miejsca na spontaniczność. Oczekuje, że rzeczy się po prostu staną.

Mężczyzna pragnie zajebistej kobiety, a nie księżniczki z ciągle niezadowoloną miną. Twoje ciągłe roszczenia wobec niego uwierz, mi przyniosą odwrotny skutek od zamierzonego. On oczekuje od Ciebie, abyś była spontaniczna, pełna wyzwań. Zgadzaj się na jego propozycję, przecież Cię to nic nie kosztuje, robisz to dla swojego ukochanego, którego wybrałaś na towarzysza swojego życia. Jeżeli zaproponuje, Ci wypad na weekend to powiedź, że to uwielbiasz i że już się pakujesz. Daj mu poczuć, że o tym właśnie marzyłaś. Jeżeli będzie chciał zostać w domu i obejrzeć z Tobą film, z lampką wina z zakończeniem w łóżku i uprawiając, z Tobą szalony sex to pokaż mu, że właśnie tego dziś pragnęłaś, że uprawianie z Nim seksu jest najpiękniejszym doznaniem i że z żadnym innym mężczyzną nie było Ci tak dobrze w łóżku, jak z nim.

Zastanów się, czy szukasz partnera, czy naprawiacza po nieudanych związkach, których w Twoim życiu było wiele. Mężczyzna marzy o kobiecie, która przeżywa życie w każdej sekundzie, która wie jak podkreślić swoją kobiecość. Bądź kokietką swojego mężczyzny. Prawdziwy mężczyzna nie chce, zmieniać kobiety pod siebie chce mieć równą sobie partnerkę.